Zapina ostatni
guzik wieczorowej sukienki. Najlepszej, jaką ma. Godnej tego wieczoru. Zielony
atłas zmysłowo owinął jej szczupłe, sprężyste ciało. W uszach zabłysnęły
szmaragdowe kolczyki, migocząc na zwiastowanie wyjątkowej uroczystości. Prawie
gotowa. Jeszcze zbiera niesforne kosmyki włosów i wsuwa w wysoko upięty kok.
Nie spieszy się, choć jest zniecierpliwiona. Aromat wody różanej dobiegający z
rozgrzanego ciała na długo pozostawi wspomnienie tego wieczoru. Chwilę
przygląda się sobie w lustrze, wpatruje uważnie, jakby nie wierzyła we własne